Kurtka / jacket: Bershka, Sweter / sweater: sh, spódnica / skirt: wholesale7, buty / shoes: Vans
Kolejny kolor po czerwieni, pudrowym różu i chabrowym, do którego mam słabość to beż. Najbardziej lubię go w wersji total, lub tak jak w tym przypadku mieszając różne jego odcienie z jasnym brązem. Ten wpis równie dobrze mogłabym zatytułować jako 'pożegnanie z jesienią' - przypuszczam, że jest to ostatni w tym roku tak lekki zestaw, ale kilka dni temu termometr wskazywał u mnie osiem stopni powyżej zera i mogłam sobie pozwolić na taki strój. Poza tym miałam na sobie ultra-ciepły, gryzący sweter, który zimą (oczywiście w towarzystwie odpowiedniego okrycia wierzchniego) sprawdza się przy największych mrozach. Jak widzicie zaopatrzyłam się w kolejną trapezową spódnicę, zdecydowanie jest to mój ulubiony fason i pewnie na tych kilku które mam aktualnie w szafie się nie skończy;)
Besides red, powder pink and cobalt also beige belongs to my favorite colors. I especially like it in 'total looks' or as in this case, in combination of its various shades with light brown. This post could also be titled as 'goodbye autumn' - I suppose that this was the last possibility in this year to wear this kind of outfits (without thick coat and heavy boots) but a few days ago thermometer showed eight degrees above zero (°C). However this is the warmest sweater I've ever had so probably this is the reason I felt cozy wearing only suede biker jacket as outerwear. As you can see I bought another A-line skirt, definitely this is my favorite cut and surely I won't confine to those few that I have in my closet.