facebook instagram
CONTACT ✉ Jointy&Croissanty

Obserwuje

wtorek, 2 września 2025

w górach: na dachu Polski - Rysy


Na Rysach po raz pierwszy byliśmy dwa lata temu - wtedy wybraliśmy szlak od strony słowackiej, który jest nieco krótszy i technicznie łatwiejszy (relacja w tym poście). Już wtedy kusiło nas wejście od polskiej strony, z Palenicy Białczańskiej, jednak zniechęcała nas popularność tego szlaku oraz opowieści o tworzących się korkach przy łańcuchach.

W końcu jednak chęć wejścia na Rysy od naszej strony zwyciężyła. Ułożyliśmy sobie szczegółowy plan wędrówki - zamierzaliśmy wystartować już o 3:00. Wieczorem, jak to zwykle u mnie bywa przed wyprawą w góry, nie mogłam zasnąć. Niestety, tym razem nie pomogła nawet podwójna dawka ashwagandhy ani herbata z melisy.

Ostatecznie w Palenicy Białczańskiej byliśmy kwadrans po czwartej, a na szlak wyruszyliśmy o 4.20. Temperatura wynosiła 5°C i choć na co dzień narzekam na chłód, to w górach bardzo lubię takie warunki. Mrok rozświetlały nam światła czołówek. Oprócz nas asfaltem do Morskiego Oka podążało jeszcze około dwudziestu osób, co skutecznie odciągało moje myśli od niedźwiedzi, które pewnie gdzieś tam buszowały w zaroślach. Wiem, że wiele osób marzy o spotkaniu z tymi zwierzętami, ale ja zdecydowanie do tej grupy nie należę.

Wschód słońca zastał nas tuż przed Morskim Okiem, a chwilę później byliśmy już w miejscu z takim cudownym widokiem na Mięguszowieckie Szczyty. 


Śniadanie zjedliśmy nad brzegiem jeziora - dość pośpiesznie, ale nie przestając zachwycać się krajobrazem i niezwykłym urokiem tego miejsca o poranku, jeszcze wolnego od tłumów.


Następnie ruszyliśmy żwawym krokiem w stronę Czarnego Stawu pod Rysami. Jest to czwarte najgłębsze jezioro w Polsce, położone na wysokości 1583 m n.p.m., o głębokości maksymalnej 76,4 m.
Zrobiliśmy kilka zdjęć i od razu poszliśmy dalej, licząc na to, że uda nam się wejść i zejść ze szczytu bez konieczności stania w kolejkach.




Taką cudną koleżankę spotkaliśmy po drodze;)


Dość szybko dotarliśmy do tzw. Grzędy Rysów, gdzie szlak zaczyna nabierać typowo wysokogórskiego charakteru. Od tego momentu prowadzi on przez bardziej wymagający teren, ubezpieczony licznymi łańcuchami (na odcinku niemal 300 metrów). W wielu miejscach skały są mocno wyślizgane, co dodatkowo podnosi poziom trudności.








Docieramy na grań i ostrożnie przechodzimy przez Przełączkę pod Rysami - jest tam dość wąsko i lufiaście. 



Następnie pokonujemy ostatnią sekwencję łańcuchów i dokładnie o 8.20 stajemy na północno-zachodnim wierzchołku Rysów, gdzie przebiega granica polsko-słowacka. To właśnie tutaj znajduje się najwyżej położony punkt w Polsce - 2499 m n.p.m.



Mamy niesamowite szczęście: pogoda jest idealna, widoczność znakomita, a na szczycie niezbyt tłoczno. Rozpościera się przed nami rozległa panorama Tatr Wysokich. Widać m.in. Ganek, Gerlach, Sławkowski Szczyt (relacja z wejścia tutaj), Staroleśny Szczyt, Małą Wysoką (relacja z wejścia w tym poście), Grań Baszt wraz z Szatanem i wiele innych. 









Nasz górski rytuał również musiał zostać zrealizowany - po zejściu ze szczytu, w bezpiecznym ale nadal atrakcyjnym widokowo miejscu, gorzka z orzechami;)

Całość szlaku w obie strony to 25,5 km, z sumą podejść 1844 m. Nam wejście z przystankiem na śniadanie i zrobieniem zdjęć w ciekawszych miejscach zajęło 4 godziny. Czy jest trudno? To bardzo subiektywne odczucie, które zależy od wielu czynników - warunków pogodowych, doświadczenia, obycia z ekspozycją, odpowiedniego obuwia i wielu innych. My mieliśmy idealną pogodę, a wszystko ułożyło się zgodnie z planem (no może poza pobudką;), więc zapamiętamy tę wyprawę jako wspaniałą przygodę.

2 komentarze:

  1. Brawo! nie znam się na wspinaczce, ale dla mnie wejście w 4 godziny na Rysy to po prostu niezwykłe osiągnięcie! Gratulacje, wspaniałe zdjęcia!
    https://apetycznie-klasycznie.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękna relacja i jaka urocza kozica pojawiła się podczas Waszej wędrówki 🧡.
    Podziwiam Wasze zaangażowanie i kondycję. To naprawdę nie lada wyczyn!
    Serdecznie pozdrawaim 🤗🧡

    OdpowiedzUsuń