Na Rysach po raz pierwszy byliśmy dwa lata temu - wtedy wybraliśmy szlak od strony słowackiej, który jest nieco krótszy i technicznie łatwiejszy (relacja w tym poście). Już wtedy kusiło nas wejście od polskiej strony, z Palenicy Białczańskiej, jednak zniechęcała nas popularność tego szlaku oraz opowieści o tworzących się korkach przy łańcuchach.
W końcu jednak chęć wejścia na Rysy od naszej strony zwyciężyła. Ułożyliśmy sobie szczegółowy plan wędrówki - zamierzaliśmy wystartować już o 3:00. Wieczorem, jak to zwykle u mnie bywa przed wyprawą w góry, nie mogłam zasnąć. Niestety, tym razem nie pomogła nawet podwójna dawka ashwagandhy ani herbata z melisy.
Ostatecznie w Palenicy Białczańskiej byliśmy kwadrans po czwartej, a na szlak wyruszyliśmy o 4.20. Temperatura wynosiła 5°C i choć na co dzień narzekam na chłód, to w górach bardzo lubię takie warunki. Mrok rozświetlały nam światła czołówek. Oprócz nas asfaltem do Morskiego Oka podążało jeszcze około dwudziestu osób, co skutecznie odciągało moje myśli od niedźwiedzi, które pewnie gdzieś tam buszowały w zaroślach. Wiem, że wiele osób marzy o spotkaniu z tymi zwierzętami, ale ja zdecydowanie do tej grupy nie należę.
Wschód słońca zastał nas tuż przed Morskim Okiem, a chwilę później byliśmy już w miejscu z takim cudownym widokiem na Mięguszowieckie Szczyty.
Śniadanie zjedliśmy nad brzegiem jeziora - dość pośpiesznie, ale nie przestając zachwycać się krajobrazem i niezwykłym urokiem tego miejsca o poranku, jeszcze wolnego od tłumów.
Następnie ruszyliśmy żwawym krokiem w stronę Czarnego Stawu pod Rysami. Jest to czwarte najgłębsze jezioro w Polsce, położone na wysokości 1583 m n.p.m., o głębokości maksymalnej 76,4 m.
Zrobiliśmy kilka zdjęć i od razu poszliśmy dalej, licząc na to, że uda nam się wejść i zejść ze szczytu bez konieczności stania w kolejkach.
Dość szybko dotarliśmy do tzw. Grzędy Rysów, gdzie szlak zaczyna nabierać typowo wysokogórskiego charakteru. Od tego momentu prowadzi on przez bardziej wymagający teren, ubezpieczony licznymi łańcuchami (na odcinku niemal 300 metrów). W wielu miejscach skały są mocno wyślizgane, co dodatkowo podnosi poziom trudności.
Docieramy na grań i ostrożnie przechodzimy przez Przełączkę pod Rysami - jest tam dość wąsko i lufiaście.
Następnie pokonujemy ostatnią sekwencję łańcuchów i dokładnie o 8.20 stajemy na północno-zachodnim wierzchołku Rysów, gdzie przebiega granica polsko-słowacka. To właśnie tutaj znajduje się najwyżej położony punkt w Polsce - 2499 m n.p.m.
Mamy niesamowite szczęście: pogoda jest idealna, widoczność znakomita, a na szczycie niezbyt tłoczno. Rozpościera się przed nami rozległa panorama Tatr Wysokich. Widać m.in. Ganek, Gerlach, Sławkowski Szczyt (relacja z wejścia tutaj), Staroleśny Szczyt, Małą Wysoką (relacja z wejścia w tym poście), Grań Baszt wraz z Szatanem i wiele innych.
Całość szlaku w obie strony to 25,5 km, z sumą podejść 1844 m. Nam wejście z przystankiem na śniadanie i zrobieniem zdjęć w ciekawszych miejscach zajęło 4 godziny. Czy jest trudno? To bardzo subiektywne odczucie, które zależy od wielu czynników - warunków pogodowych, doświadczenia, obycia z ekspozycją, odpowiedniego obuwia i wielu innych. My mieliśmy idealną pogodę, a wszystko ułożyło się zgodnie z planem (no może poza pobudką;), więc zapamiętamy tę wyprawę jako wspaniałą przygodę.
Brawo! nie znam się na wspinaczce, ale dla mnie wejście w 4 godziny na Rysy to po prostu niezwykłe osiągnięcie! Gratulacje, wspaniałe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńhttps://apetycznie-klasycznie.pl/
Dziękuję:) To chyba adrenalina tak gna człowieka w górach, ale faktycznie, gdy idę szybko, to mniej się męczę.
UsuńPozdrawiam:)
Przepiękna relacja i jaka urocza kozica pojawiła się podczas Waszej wędrówki 🧡.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Wasze zaangażowanie i kondycję. To naprawdę nie lada wyczyn!
Serdecznie pozdrawaim 🤗🧡
Dziękuję!:) Kozica wyjątkowo chętnie pozowała do zdjęć i była maksymalnie urocza:)
UsuńPozdrawiam:)
Przepiękne zdjęcia! Z przyjemnością je obejrzałam. I jak pięknie kozica Wam zapozowała do zdjęć, aż dziwne że się nie bała.
OdpowiedzUsuńPrzecudna wędrówka za Wami!
Dziękuję:) Właśnie zazwyczaj kozice są bardzo płochliwe, a ta była zaciekawiona ludźmi i pozwoliła sobie zrobić kilka zdjęć;)
UsuńPrzepiękne widoki! Koleżanka napotkana po drodze prawdziwa modelka! Niezmiennie podziwiam Twoja kondycję i formę! Uściski ♥️
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie i pozdrawiam:)
UsuńCoś wspaniałego! Mam podejrzenia, że macie jakieś układy tam na górze. 😉 Pogoda idealna, widoczność doskonała. I podoba mi się Wasza tradycja. Udanego września. 🤗😘🫶
OdpowiedzUsuńDziękujemy:) My termin wyjazdu w góry zawsze dostosowujemy do pogody, którą sprawdzam po kilka razy dziennie przed, na różnych serwisach typu mountain forecast, meteoblue. Staramy się też wychodzić jak najwcześniej, bo burze najczęściej występują popołudniu. Tradycję górską przenosimy też na zwykłe dni, w końcu gorzka czekolada jest zdrowa;)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Czyli jednak to dzięki serwisom pogodowym i pozytywnej prognozie pogody. 😉 No ale dobrze, że te przewidywania się sprawdzają. Myślę, że świt wysoko w górach musi być niezwykły.
UsuńŁaskawej pogody i udanych wędrówek! 🤗
W sumie to pogoda zawsze może się nie sprawdzić, więc chyba jednak te układy mamy;)
UsuńMiłego weekendu:)
WOW. Podziwiam. I piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńOjej takie koleżanki to i ja lubię poznawać :) Przyroda jest niesamowita i te cudne widoki ♥
OdpowiedzUsuńTak, w górach przyroda zachwyca na każdym kroku:)
UsuńDzień dobry! 😊 Zaglądam do nowych dla mnie osób, szukając różnych inspiracji i trafiłam do Ciebie – podobną do siebie, lubiac3a góry 😄 Widok z Rysów jest absolutnie niesamowity, a Wasze podejście do wschodu słońca i śniadania nad Morskim Okiem brzmi magicznie! Chyba sama bym tak zaczęła dzień – kawałek górskiej przygody i odrobina natury na start... pozdrawiam serdecznie 😀
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło:) Tak, śniadania w takich miejscach są najlepsze, nawet konsumowane w pośpiechu, to jednak widoki wynagradzają wszystko.
UsuńPozdrawiam:)
Wow, te zdjęcia robią wrażenie! Piękne, majestatyczne są te góry a spotkana koleżanka śliczna
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że udało Ci się zdobyć szczyt bo sama nie dałabym rady - kondycja nie ta, chociaż pracuję, żeby była lepsza
Pozdrawiam cieplutko
Dziękuję:) Tak, Tatry są zjawiskowe i uzależniające.
UsuńSuper, że dbasz o kondycję, to świetna inwestycja w zdrowie.
Pozdrawiam serdecznie:)
I love how you captured the mix of excitement and nerves. The 3 a.m. start, the cold, and the headlamps slicing through darkness really make me feel like I’m right there on the trail with you. The sunrise over Morskie Oko and breakfast by the lake is magical, especially before the crowds arrived.
OdpowiedzUsuńYes, it was absolutely amazing experience and that's why I love mountains so much.
UsuńWishing you wonderful new week!:)