facebook instagram
CONTACT ✉ Jointy&Croissanty

Obserwuje

wtorek, 31 października 2017

Dermedic serum i peeling enzymatyczny Hydrain 3 Hialuro

*współpraca reklamowa

Jak dotąd mój blog oscylował wyłącznie wokół tematyki modowej, a dzisiaj mam dla Was zupełnie inny rodzaj wpisu. Dlaczego? Dbanie o zdrowie, sylwetkę, stan skóry tak naprawdę jest dla mnie jeszcze istotniejszą kwestią niż ubiór, dlatego postanowiłam dzielić się z Wami od czasu do czasu moimi spostrzeżeniami na temat kosmetyków godnych uwagi. Na pierwszy ogień idą dwa produkty: Serum nawadniające twarz, szyję i dekolt Hydrain 3 Hialuro marki Dermedic oraz Peeling Enzymatyczny z tej samej serii. 

Kosmetyk zamknięty jest w bardzo estetycznym flakoniku z półmatowego szkła, z pipetką, dzięki której produkt możemy dozować. Jego konsystencja jest lekka i delikatna, szybko się wchłania, nie pozostawiając na twarzy lepkiej warstwy (co często zdarza się przy tego typu kosmetykach). Ponieważ moja skóra jest skrajnie sucha, sięgam głównie po produkty silnie nawilżające, więc fakt, że serum posiada najwyższe dopuszczalne w kosmetykach stężenie kwasu hialuronowego - 15% stanowi dla mnie duży atut. Pozostałe składniki aktywne to woda termalna, olej migdałowy, witamina E, gliceryna i skwalan, czyli jak widzicie same dobrodziejstwa dla odwodnionej skóry. Serum stosuję od miesiąca, codziennie wieczorem i już przy pierwszym użyciu zaobserwowałam sporą poprawę stanu skóry, łącznie z obszarem wokół oczu, a w tym momencie mogę z pewnością stwierdzić, że jest bardzo dobrze nawilżona i odżywiona, gładka, znikły przesuszenia, poprawił się jej koloryt. Warto dodać, że w tym czasie zrezygnowałam z kremu na noc. Kosmetyk jest doskonały dla wrażliwej skóry, nie podrażnia jej, nie zatyka porów - przez cały okres stosowania cera wygląda wręcz idealnie. Jeśli chodzi o wydajność, to w ciągu miesiąca zużyłam mniej więcej połowę opakowania o pojemności 30 ml. Podsumowując, serum świetnie nawilżyło moją odwodnioną po wakacjach i z natury suchą cerę, dlatego jestem z jego działania bardzo zadowolona i mam zamiar używać systematycznie.




Peeling otrzymujemy w wygodnej, poręcznej tubce, która ułatwia aplikację. Opakowanie jest półprzeźroczyste, a więc widać ile produktu już zużyliśmy. Konsystencję określiłabym jako kremową, dzięki czemu peeling nie spływa z twarzy, jest wygodny w użyciu. Składniki aktywne to woda termalna, kompleks kwasów AHA i L-argininy (6%), kwas hialuronowy, mocznik, gliceryna i alantoina. Peeling stosowałam przez równy miesiąc, raz w tygodniu, wieczorem nakładałam na twarz oraz szyję i pozostawiałam na dwadzieścia minut, podczas których kosmetyk w większości się wchłaniał. Nie czułam uciążliwego pieczenia (które zawsze przeszkadza mi gdy wykonuję peeling migdałowy), następnie pozostałości usuwałam chusteczką. Peeling jest bardzo delikatny, a jednocześnie świetnie złuszczający - w porównaniu do kwasu migdałowego ten kosmetyk daje dużo lepszy efekt, a jego stosowanie jest bezpieczniejsze, łatwiejsze i przyjemniejsze. Jeśli chodzi o działanie, to skóra jest świetnie oczyszczona i wygładzona, bardzo dobrze nawilżona (jego dodatkowy atut), następnego dnia rano wygląda promiennie i świeżo. Po miesiącu regularnego stosowania peeling pomógł mi usunąć małe przebarwienie na twarzy, które spowodowane było kwasem migdałowym i z którym inne kosmetyki nie mogły sobie poradzić. W kwestii wydajności również jest bardzo dobrze - przy każdej aplikacji dawkowałam sobie dość spore ilości produktu, w ciągu miesiąca zużyłam nieco ponad pół opakowania o pojemności 50g. Moja cera jest dość wrażliwa, ale kosmetyk nie podrażnił jej, w moim przypadku sprawdził się dużo lepiej niż inne peelingi enzymatyczne i na pewno często będę do niego wracać. 



poniedziałek, 23 października 2017

szary golf







PL: Obok czarnej ramoneski i klasycznego trencza to właśnie szary golf wydaje się być rzeczą najbardziej uniwersalną i niezastąpioną w damskiej garderobie, o tej porze roku. Dlatego niedawno zaopatrzyłam się w taki ciepły, szary sweterek, który pasuje praktycznie do wszystkich spodni i grubszych spódnic zalegających w mojej szafie. Jak Wam się podoba w takim połączeniu? 

Sweter: no name
Spódnica: VIPshop
Buty: Lollicouture

ENG: The same as black biker jacket and classic trench coat, grey turtleneck belongs to autumn essentials in my wardrobe. Therefore recently I bought that grey, cozy sweater which is so versatile that it suits perfectly to all my jeans and warm skirts. How do you like this combination?

Sweater: no name
Skirt: VIPshop
Boots: Lollicouture

czwartek, 5 października 2017

effortless fall ootd









PL: Dżinsy i ramoneska to połączenie, które sprawdza się niemal zawsze. Tym razem skórzaną kurtkę zastąpiłam wełnianą, która dzięki skośnemu zamkowi ma jednak z ramoneską wspólny mianownik, ale jest znacznie cieplejsza. Dżinsy to klasyczne podarciuchy z obniżoną talią. Do tak prostego i niezobowiązującego zestawu ubrałam wygodne trampki slip-on, a całość podkręciłam kolorową apaszką. 

Kurtka: Front Row Shop
Spodnie: no name
Buty: Vices
Apaszka: Cotton Club

ENG: Combination of jeans and biker jacket always works, but this time I decided to replace leather jacket with woolen, which is a little bit warmer but thanks to the diagonal zipper it also has edgy vibes. Pants are classic ripped boyfriend jeans. For such simple and effortless set I put on a pair of comfortable slip-on sneakers and to make this outfit more interesting I wore patterned scarf.

Jacket: Front Row Shop
Pants: no name
Shoes: Vices
Scarf: Cotton Club

niedziela, 1 października 2017

camo and leopard prints








PL: Korzystając z pięknej pogody postanowiłam do tego jesiennego zestawu przemycić letnie elementy, mam tu oczywiście na myśli dżinsowe szorty i bawełnianą koszulkę moro. Żeby jednak nie zmarznąć ubrałam ciepły wełniany bomber ze skórzanymi rękawami, a ponieważ wybraliśmy się na długi spacer założyłam wygodne półbuty w panterkę. 

Koszulka: Lifestab
Szorty: no name
Kurtka: no name
Buty: Fashion71

ENG: Today the weather was so sunny and warm that I could smuggle some summer clothes to this autumn outfit, of course I mean denim shorts and camo tee. However it's not summer so I wore wool bomber jacket with leather sleeves and because we went for a long walk I put on comfortable shoes.

T-shirt: Lifestab
Shorts: no name
Jacket: no name
Shoes: Fashion71